Wywiad z Aaronem Amatem, założycielem Kraken Images
Dziś mam przyjemność rozmawiać z Aaronem Amatem, założycielem KrakenImages.com, jednym z najbardziej utytułowanych fotografów stockowych w branży, którego portfolio liczy ponad 1,5 mln zdjęć!
Mam nadzieję, że skorzystacie z porad i doświadczenia Aarona zdobytego przez lata działalności w biznesie fotografii stockowej.
Cześć Aaron, dziękuję za przyjęcie mojego zaproszenia do udzielenia wywiadu dla czytelników naszego serwisu. Możesz nam powiedzieć kilka słów o sobie, skąd pochodzisz, jakie masz wykształcenie?
Na początek bardzo dziękuję za zaproszenie do udzielenia wywiadu. Nazywam się Aaron Amat i jestem założycielem firmy Kraken Images, której siedziba mieści się w Alicante w Hiszpanii. Jeśli chodzi o fotografię, jestem samoukiem – wszystkiego uczyłem się metodą prób i błędów. Wiele lat temu rozpocząłem naukę filmoznawstwa, ale gdy zostały mi 2 lata do końca, zrezygnowałem ze studiów, a moje zainteresowanie przyciągnęła fotografia, więc postanowiłem poświęcić jej całą swoją energię.
Kiedy pojawił się pomysł na fotografię stockową?
Wszytko zaczęło się w 2008 roku, kiedy to poważnie zainteresowałem się kinem i filmem. Wtedy też kupiłem aparat Pentax K10, a nauka fotografii była dla mnie tanim sposobem na naukę sztuki filmowej. Kilka miesięcy po zakupie aparatu odkryłem Fotolię (którą po przejęciu przez Adobe zastąpiła platforma Adobe Stock). Wrzuciłem tam kilka zrobionych przez siebie zdjęć i po jakimś czasie jedno z nich się sprzedało.
To było dla mnie niesamowite, że ktoś na drugim końcu świata zobaczył moją pracę i polubił ją na tyle, by za nią zapłacić. Wiedziałem, że jeśli udało mi się sprzedać jeden obraz, to gdy włożę w to więcej pracy, będę mógł sprzedać ich więcej – to był początek mojej przygody z fotografią stockową. Cała uwagę i energię skupiłem na budowaniu swojego portfolio. Moje pierwsze zdjęcia były beznadziejne – nie miałem pojęcia o fotografii i większość zdjęć, które przesyłałem do sprzedaży była odrzucana z tysiąca powodów. Nie zniechęcałem się jednak i w pewnym momencie dzięki ciężkiej pracy moje dochody zaczęły wzrastać.
Ile pracy włożyłeś, by odnieść taki sukces i jak długo to trwało?
To była bardzo długa podróż, pełna wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Przez długi czas pracowałem ponad 100 godzin tygodniowo. Często pracuję od rana do wieczora. Prawda jest taka, że kocham to co robię i praca w takim trybie nie jest dla mnie w żadne sposób męcząca. Jest to po prostu mój sposób bycia.
Podejrzewam, że wszyscy fotografowie stockowi chcieliby wiedzieć, w jaki sposób zwiększyć efektywność pracy i przyspieszyć cały proces.
Efektywność osiąga się małymi krokami – na początku dobra organizacja pracy może wydawać się trudna i skomplikowana. Problemem jest nieustanny brak środków finansowych, a także odpowiedniej wiedzy. Zawsze uważałem, że podstawą dużej firmy jest nic innego jak kapitał zgromadzony w czasie. Dzięki różnorodnym narzędziom, które zgromadziliśmy, nasza praca jest bardziej wydajna przez co realizujemy więcej w krótszym czasie.
Weźmy za przykład rolnika, który zbiera plony własnymi rękami. Na początku jego produkcja nie będzie wydajna – nawet jeśli będzie pracował cały dzień, nie osiągnie zadowalających efektów. Ale jeśli zgromadzi wszystkie swoje zarobki i zainwestuje je w zakup motyki, efektywność jego pracy wzrośnie diametralnie. Jeśli będzie w miarę upływu czasu rozważnie inwestował, będzie mógł kupić więcej materiałów, w rezultacie czego stworzy kompleksowy system – zacznie wykorzystywać w pracy ciężki sprzęt, lepszej jakości nasiona, komputery i zaawansowane systemy nawadniania. Wiele osób zamiast reinwestować zarobione na początku pieniądze po prostu je wydaje, a to sprawia, że całe życie spędzają na zbieraniu własnymi rękami. Wymaga to poświęcenia i samodyscypliny.
Zatem opracowanie dobrego planu i trzymanie się jego założeń pomogło Ci założyć własny bank zdjeć. Możesz nam powiedzieć więcej Kraken Images?
Trudno jest przewidywać przyszłość, ponieważ nie możemy wiedzieć jak rozwinie się branża. Jest wiele czynników, które mogą wpłynąć na pogorszenie sytuacji na rynku, a to może mieć wpływ na autorów współpracujących z bankami zdjęć. Nasza strona jest jak szalupa ratunkowa na Titanicu. Jeśli sprawy się skomplikują, mamy dużo większą elastyczność i jesteśmy lepiej przygotowani do tego, co przyniesie przyszłość. Dużą motywacją jest też świadomość, że pracujemy na potrzeby własnej platformy internetowej, choć nie możemy porównywać się pod względem liczby zdjęć z dużymi agencjami. Jesteśmy jeszcze małym biznesem i przed nami jeszcze długa droga. Mamy jednak ogromną przewagę, gdyż realizując całą produkcję we własnym zakresie możemy być dużo bardziej konkurencyjni jeśli chodzi o ceny zdjęć stockowych.
Jaki obecna sytuacja w dobie pandemii ma wpływ na Twoją pracę i zyski? Czy znalezienie modeli do sesji fotograficznych jest trudniejsze?
W Hiszpanii mieliśmy w kwietniu i maju poważny lockdown. Musieliśmy odwołać wszystkie zaplanowane sesje i wstrzymać pracę. Odczuliśmy to dość mocno, ponieważ przerwaliśmy cała produkcję, a sprzedaż spadła w tym okresie o 20% i utrzymywała się na tym poziomie przez 3 lub 4 miesiące. Mamy zatem ogromną „dziurę” lukę w naszych statystykach. Na szczęście udało nam się odrobić straty i październik jest znowu naszym najlepszym miesiącem w historii.
Co sądzisz o mniejszych bankach zdjęć, takich jak Stockfresh, które nie są w stanie przetrwać w obecnych warunkach i zamykają swoją działalność po zaledwie kilku latach obecności na rynku?
To normalne zjawisko, wiele z takich agencji nie wniosło nic nowego do branży. Jeśli twój model biznesowy jest taki sam jak dużych graczy i nie masz do zaoferowania nowatorskich rozwiązań, klienci nie mają motywacji, by korzystać właśnie z twojej platformy.
Czy uważasz, że inne modele biznesowe, takie jak na przykład JumpStory, mają swoją szansę na sukces? ImageBrief jest przykładem, że innowacyjność nie wystarczyła.
Oczywiście, choć nie znam tych konkretnych przykładów osobiście. Przeszłość już nam pokazała, że historia Dawida przeciwko Goliatowi ciągle się powtarza. Często firmy, gdy notują duży rozwój, stają się mniej efektywne, nie dbają o wydatki i przestają być elastyczne. Wtedy właśnie pojawiają się małe projekty, gotowe na dostosowanie się do nowych warunków i bardziej wydajne, które w garażu rewolucjonizują branżę i zaczynają wypierać dinozaury. Muszą jeszcze oczywiście dowieść, że mają coś przełomowego do zaoferowania, ale bez wątpienia jest w nich potencjał.
Jakie jest Twoje zdanie na temat przyszłości branży obrazów stockowych? Czy będzie ona miała wpływ na Twoją firmę i czy będziesz w stanie dostosować się do nowej i zmieniającej się dynamicznie sytuacji?
Na horyzoncie pojawia się wiele zagrożeń i trzeba być na nie przygotowanym. Na przykład sztuczna inteligencja będzie w stanie generować masowe obrazy stockowe. Obecnie technologia jest wciąż bardzo nowa i potrafi generować tylko twarze (https://generated.photos), ale to tylko kwestia czasu zanim będzie w stanie generować bardziej złożone obrazy. Ogromne zagrożenie mogą stanowić również strony internetowe oferujące darmowe zdjęcia. Na szczęście, dzięki posiadaniu własnej platformy internetowej będziemy mogli się dostosować do nowych warunków, a przynajmniej próbować. Mamy w planach rozpoczęcie produkcji materiałów wideo, ale zanim zaczniemy tworzyć innego rodzaju treści, musimy skupić się na zbudowaniu naprawdę bogatej i zróżnicowanej kolekcji obrazów.
Czy masz swoje ulubione banki zdjęć stockowych, z którymi współpracujesz?
Oczywiście, moimi faworytami zawsze był Shutterstock i Adobe Stock, są one również najbardziej dochodowe.
Wspomniałeś, że nie planujesz współpracować z żadną agencją stockową na wyłączność. Czy jest ku temu jakiś szczególny powód?
Zawsze byłem powściągliwy w kwestii współpracy na wyłączność. Wiem, że wielu fotografów robi to bardzo dobrze, czerpią z tego korzyści i są zadowoleni, ale uważam, że skupianie się tylko na jednym banku zdjęć jest ryzykowne. Nigdy nie wiesz, co przyniesie przyszłość. Nie wiesz, czy agencja nie ograniczy liczby współpracowników, nie utraci swoje pozycji w branży, albo nie zakończy działalności. Wolę przez cały czas mieć możliwość wyboru z kim chcę w danym momencie współpracować.
Jaki sprzęt fotograficzny i oświetleniowy wykorzystujesz w swojej pracy? Posiadasz własne studio czy je wynajmujesz na potrzeby sesji zdjęciowych?
Pracujemy na aparatach fotograficznych Sony. W trakcie mojej kariery korzystałem ze sprzętu wszystkich znanych marek – zaczynałem od Pentaxa, potem „przesiadłem” się na Canona, następnie Nikona, a na końcu na Sony.
Obecnie posiadamy dwa A7rIV i jeden A7rIII. To niesamowite aparaty, niewielkie, a jednocześnie oferujące ogromne możliwości. Korzystamy głównie z obiektywów Sigma Art, moje ulubione to 85mm 1.4 i 35mm 1.4, których jakość jest naprawdę imponująca.
Mamy też własne studio. W przeszłości wynajmowaliśmy inne studia, zmieniając je co roku, ale najlepiej pracuje się w swoim własnym. Obecnie budujemy nowe studio i mamy nadzieję rozpocząć w nim pracę za niecałe dwa lata.
Domyślam się, że przy ilości pracy związanej z tworzeniem tak obszernego portfolio potrzebujesz wsparcia dużego zespołu.
Tak, praca przy tworzeniu takiej ilości materiału nie byłaby możliwa bez mojego zespołu! Chcemy zatrudnić więcej osób, ale pandemia krzyżuje nam plany.
Co jest największym wyzwaniem w przygotowaniu tak wielu obrazów stockowych do sprzedaży?
W procesie produkcji materiału zdjęciowego na takim poziomie rzeczy bardzo proste zmieniają się w niesamowicie skomplikowane. Mieliśmy wiele problemów z przechowywaniem plików, co miesiąc musimy kupować dodatkowe dyski twarde, by móc zapisywać nowe zdjęcia. W tej chwili posiadamy w dyski o łącznej pojemności około 200 TB!
Nasz system pracy musi być starannie zaplanowany i zorganizowany, abyśmy mogli utrzymać produkcję na obecnym tym poziomie. Współpracujemy z wieloma agencjami, wysyłamy masę zdjęć do sprzedaży, ilość pracy jest ogromna.
Co byś poradził fotografom, którzy dopiero zaczynają przygodę z fotografią stockową, obserwują Twój sukces i mówią „ja też chcę mieć 1,4 mln zdjęć w swoim portfolio”?
Nie każdy fotograf chce mieć 1,4 miliona zdjęć. Wydaje mi się, że większość woli mieć galerię z mniejszą ilością prac, którymi jest łatwiej zarządzać, a które dobrze się sprzedają. Produkcja i przygotowywanie dużej ilości materiału może być wyczerpujące i niezwykle wymagające. Powodem, dla którego pracujemy w taki a nie inny sposób jest to, że mamy krakenimages.com, a to wymaga od nas posiadania zdjęć o każdej tematyce, jaką można sobie wymyślić. Gdybym był fotografem stockowym bez perspektyw na stworzenie własnego banku zdjęć, prawdopodobnie skupiłbym się na tym, by zarządzanie moim portfolio było mniej problematyczne i skomplikowane. Ilość zdjęć w twoim portfolio nie jest najważniejsza – znaczenie ma to, ile z nich dobrze się sprzedaje.
Na koniec bardziej osobiste pytanie: czy słuchasz muzyki podczas edycji zdjęć?
Najlepszą odpowiedzią będzie dla czytelników moja lista Spotify 🙂
Spędzam wiele godzin dziennie przy komputerze, edytując zdjęcia, wgrywając do banków zdjęć czy odpowiadając na maile. Wtedy zawsze słucham muzyki lub oglądam filmy na YouTube. Bardzo lubię filmy dokumentalne, wywiady czy konferencje naukowe. Codziennie uczę się wielu nowych rzeczy. Rzeczy o historii, ekonomii, filozofii… Edycja zdjęć to bardzo wizualna praca, która pozwala mi zwrócić uwagę na inne kwestie.
Wszyscy pracownicy Kraken Images korzystają podczas pracy z takich słuchawek: https://www2.razer.com/es-es/gaming-audio/razer-kraken (wersja Black). Są bardzo dobre i nazywają się Kraken 🙂
Aaron, dziękuję za poświęcony czas i życzę sukcesów w realizacji wszystkich Twoich obecnych i przyszłych projektów!